Nowości:

Googiel a nowe formy zarabiania

Googiel a nowe formy zarabiania

W googielu pracuje cała masa inteligentnych i sprytnych ludzi. Ale nawet oni nie potrafią przewidywać pewnych efektów swoich działań. Poniżej trzy przykłady na to, że inwencja ludzi nie ma granic. 😉
“Zapłać, to zdejmę linki”

Przetoczyła się również przez polską blogosferę dyskusja o tym, że googiel ukarał bloggerów korzystających z PayPerPost: a czy dobrze g. zrobił, czy źle, ile jest warty wpis na blogu, czy PR wpływa na cokolwiek, itp, itd… nieważne, i tak nic konkretnego z tej dyskusji nie wynikło.

Ciekawe natomiast, że taka akcja wywołała reakcję ze strony reklamodawców. Oto, niejaki Khamnam Robinsun Singh otrzymał maila od przedstawicieli serwisu Shopzilla w którym proszą go o usunięcie linka lub całego artykułu nt. tego serwisu z bloga; w zamian blogger dostaje $100. Najlepsze jest to, iż ludzie z Shopzilli najpierw zlecili recenzję serwisu przez PayPerPost, za którą również zapłacili! W komentarzach jego wpisu pojawiają się potwierdzenia, że inni również dostali propozycję zdjęcia linków za opłatą…

Być może ludzie z Shopzilla zbytnio spanikowali, ale jednak już w przyszłości wielu posiadaczy porządnych serwisów może otrzymać takiego lub podobnego maila:

Witam!
Właśnie umieściłem na swoim blogu: http://www.ble.pl link do Państwa serwisu http://www.superserwis.pl z oznaczeniem, że link ten jest sponsorowany.
Zgodnie z wytycznymi google dla webmasterów taki link powinien być z atrybutem rel=”nofollow”, w przeciwnym wypadku google zastrzega sobie prawo do ukarania takich stron.
Jestem skłonny usunąć oznaczenie o linku sponsorowanym i dodam atrybut rel=”nofollow” za skromną opłatą 25zł/miesiąc. Mój numer konta: 12 3456 7890 1234 5678 9012 3456
z poważaniem,
Blogger

Płatne subskrypcje RSS-ów

Wszyscy dokładnie śledzący poczynania googiela z pewnością mogą zauważyć, że dąży on do zgromadzenia jak największej ilości informacji o internautach: darmowy Analytics jest na co trzeciej stronie, AdSense na co drugiej, ponad 30% ludzi używa GReader do śledzenia RSS-ów, Feedburner do serwowania tychże, itd…

Zakładając, że ilość subskrybentów RSS-ów będzie być może częścią przyszłego PageRanku (a już prawie na pewno będzie służyło do oceny jakości bloga), niektóre mądre głowy wpadły na pomysł sztucznego nabijania ilości subskrybentów kanałów RSS.

Nie jest przedstawiona strona techniczna całej sprawy, ale prawdopodobnie wykorzystuje się możliwość wysyłania przez Feedburner notek na adresy e-mailowe… fałszywe adresy e-mailowe.

O ile używanie podkręconych statystyk do podnoszenia “jakości strony wg googiela” nie jest niczym nadzwyczajnym (bo czym się to właściwie różni od linków ze stron zapleczowych?), o tyle już przy sprzedaży reklam na blogu wielu reklamodawców patrzy na liczbę przy tym pomarańczowym kwadraciku z trzema białymi ćwierć-okręgami, więc byłoby to zwyczajne fałszerstwo.

Źródło: John Cow
Googiel wspiera spam mailowy

Inżynierowie z Symanteca odkryli nowy typ spamu mailowego: zamiast umieszczać link do nowo powstałej strony, spamerzy w treści wkładają odpowiednio spreparowany URL w domenie google.com.

Za wszystko odpowiada artybut “btnI=” umieszczony na końcu, który symuluje naciśnięcie przycisku “Szczęśliwy traf” na oryginalnej stronie wyszukiwania. Wystarczy jeszcze dodać odpowiednią frazę, dzięki której pokaże się tylko wybrana strona i to wszystko – można wypuszczać w świat taki budzący zaufanie link.

Przykład przenoszący na Mikser Preclowy:
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=inurl:fabrykaspamu%20mikser&btnI=

Korzyści są dwie:
-istnieje szansa, że mniej zaawansowane filtry antyspamowe przepuszczą taki mail, w którym jest link do strony w domenie google,
-większa ilość użyszkodników kliknie w podany link widząc, że jest to “zaufana strona”, czyli google.com.